Na początku lipca moja rodzina z Polski postanowiła wreszcie nas odwiedzić. Postanowiłam wrzucić kilka zdjęć z naszego rodzinnego weekendu – głównie po to, aby pochwalić się pewnym zdjęciem :-) Jest to chyba moje najlepsze zdjęcie z lotniska w Kopenhadze (a ileż to już razy byliśmy tam fotografować!). Jak zwykle w przypadku moich udanych zdjęć – są one jedynie kwestią przypadku :-) Odpowiednia chwila – masz akurat aparat w ręku – naciskasz szybko spust migawki aby uchwycić moment. Nie ma czasu na kadrowanie, myślenie, kombinowanie… I na nic się zdały kolejne godziny spędzone na fotografowaniu samolotów. Pierwsze zrobione zdjęcie = najlepsze.
A chodzi konkretnie o to zdjęcie:
1 | Rowerzysta miał niezłego fuksa! |
|
2 | Kolejne zdjęcia to już tylko marne próby uchwycenia samolotu i mojego brata w jednym kadrze :-) |
The next picture is already poor attempt to capture the airplane and my brother in one picture:-) |
3 | W lewym dolnym rogu widać Tomka (prawie) leżącego na chodniku - próbując zrobić kreatywne zdjęcia przelatujących samolotów... |
|
5 | Podsłuchiwanie pilotów :-) |
Eavesdropping pilots :-) |
6 | Kiedy znudziły juz nas samoloty to postanowiliśmy wybrać się na plaże w Dragor (most Oresund w tle) |
|
7 | Udało się też zobaczyć browar w Carlsbergu... |
We managed to also see the Carlsberg brewery ... |
10 | no i słynne "carlsbergowe" faszystowskie słonie ze swastyką :-) |
|
11 | A Nyhavn to już wszyscy znają ! |
Nyhavn everyone knows it already! |
0 komentarze:
Prześlij komentarz