środa, 19 marca 2008

Cebit 2008

Postanowiliśmy pojechać na Cebit. Troszkę się wahaliśmy (głównie ze względu na koszt) ale ostatecznie przekonały nas darmowe bilety rozdawane przez czasopisma komputerowe w Polsce. Jedna noc w pociągu (relacji Kopenahaga - Amsterdam, niezła trasa!), 4 godziny biwakowania w McDonaldzie na dworcu w Hannoverze i już mogliśmy zacząć buszować po targach...
A oglądać było co, jednak odnoszę wrażenie, że z roku na rok ubywa dostawców i nie przygotowują już tak atrakcyjnych stoisk jak kilka lat temu. Zabrakło też Nikona, Canona (czyli tego co najciekawsze!). Najzabawniejsze chyba były stoiska niewielkich, chińsko-japońsko-koreańskich wystawców, prezentujących różne pomysłowe gadżety. Wszystkie równie tandetne co przydatne (w stylu: masująca mysz wibracyjna, pen-drivy w formie sushi czy też wysadzane kamieniami myszki). Królował kolor różowy (czyżby adresowane do kobiet???). Zresztą zobaczcie tutaj:


Myszka dla prawdziwej kobiety. Wysadzana drogocennymi rubinami.


Podróżny zestaw kabelków, myszek, wtyczek. Każda dziewczynka musi to mieć


Niezwykle gustowny zestaw komputerowy. Mąż groził że mi kupi.


Różowa obudowa! To jest to!


Smakowite pen-drivy w postaci sushi. Moim zdaniem hit Cebit-u 2008 :-) Gratulujemy konstruktorom. Tylko jedno pytanie: po co to?

Bardzo rozbawiły mnie przezroczyste głośniki - muzyka płynęła z kawałka przezroczystej folii formatu mniej więcej A4 (nie pytajcie mnie jak to zrobili).

Do działu komórek nie zdołaliśmy wejść (było więcej odwiedzających niż miejsca w środku). Z ciekawszych rzeczy warto jeszcze wspomnieć snobistyczne laptopy w obudowie drewnianej (firmy Asus):




Upatrzyliśmy też sobie nowy obiektyw do domowej kolekcji. Sigma 200-500. Wrażenie robi stałe światło f/2.8 Mały, zgrabny, poręczny obiektyw:



A i tak z całej tej wyprawy to najbardziej pamiętam powrót do Kopenhagi pociągiem z bandą muzułmańskich imigrantów w jednym przedziale. Nigdy więcej pociągiem po Europie...

Zima wreszcie dotarła

No i stało się.. dnia 17 marca 2008 roku zima wreszcie dotarła do kraju duńskiego. I to wtedy, gdy ja myślałam już o założeniu płaszcza wiosennego, a wiosenne kwiatki (krokusy, żonkile, prymulki) na dobre rozkwitły.
No ale przynajmniej miałam okazję (po raz pierwszy) zobaczyć jak wygląda zima w Danii! Całkiem ładnie, zresztą sami oceńcie...





Witam!

Witam na oficjalnym blogu rodziny Porosińskich :-)  Postaram sie opisywać ciekawe momenty z naszego życia i zamieszczać dużo zdjęć! Jakby któryś/któraś z Porosińskich chciała pomóc w pisaniu to proszę o maila na aporosin@gmail.com. Pozdrawiam i zapraszam do czytania! Ola
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...