Właśnie wróciliśmy z naszej drugiej już wyprawy na Islandię. Spędziliśmy tam dwa tygodnie, zwiedzając intensywnie całą wyspę i każdego dnia nocując w innym miejscu. Pogoda była różna, generalnie między 10-15 st C przy czym mocny wiatr (szczególnie na południu przy lodowcach) sprawiał, że odczuwałna temperatura była znacznie niższa. Dzień trwał ok 20 godzin, ciemno bywało między 1-3 w nocy przy czym nie było to 100% ciemno. Także czasu za dnia na zwiedzanie było sporo, tylko sił czasami brakło :-)
Statystyki:
- 14 dni podróżowania
- 12 różnych schronisk odwiedzonych (i jedna farma z braku miejsc w schronisku)
- 4452 km przejechanych
- 403,93 l benzyny spalonych (tak, auto dużo paliło…).
- 2252 zdjęcia zrobione (przeze mnie) - muszę je teraz obejrzeć, przesortować i obrobić …
- Statystycznie mój mąż ma zawsze dwa razy więcej zdjęć niż ja – i tym razem nie było inaczej. Tomek ma do przerobienia 4290 fotek :-)
- Cała rodzina: 8790 zdjęć (ciekawe kto to obejrzy!)
Pozytywne fakty:
- tym razem udało nam się NIE zderzyć z żadną owcą (0 owiec zabitych)
- 0 wubuchów wulkanów
- 0 powodzi
- 0 zerwanych mostów po drodze (jeden udało Islandczykom naprawić tuż przed naszym przyjazdem)
- tylko 3 deszczowe dni (w tym jeden mocno ulewny)
Różnorodność i piękno islandzkich krajobrazów powala i chyba nie ma drugiego równie pięknego kraju (albo jeszcze tam nie byliśmy…). Oto mały przedsmak tego co widzieliśmy (zdjęć wrzucę więcej jak dojdę do siebie i uporam się z nimi):
0 komentarze:
Prześlij komentarz