W Tajlandii udało nam się spędzić jeden dzień w trakcie przesiadki na samolot do Sydney. Kraj zrobił na nas spore (ale niekoniecznie pozytywne!) wrażenie.
Po pierwsze: niesamowita bieda. Ludzie żyją na ulicach, w zapadających się ruderach nad rzeką, myją się w brudnej wodzie w kanale.. Nigdy nie widziałam niczego podobnego w Polsce.
Po drugie: uśmiech i zadowolenie z życia. Ci sami ludzie machają z brzegu rzeki do przejeżdżających łódką turystów...
Po trzecie: klimat. Nie da się tam żyć. Ponad 30 stopni, maksymalna wilgotność powietrza, popołudniowe ulewy. Czym Ci ludzie oddychają?
Sam Bangkok nie robi wrażenia porządnego miasta. Brud na ulicach, korki (to akurat nic nowego) i kompletne pomieszanie stylów architektonicznych. Slumsy, a obok nich bogato zdobione świątynie, zapadające się rudery na przemian z willami bogaczy, wieżowce rozsiane na terenie całego miasta, pomiędzy nimi niska zabudowa. Odnoszę wrażenie, że nikt już nie panuje nad tym, kto, gdzie i co buduje.


















Więcej zdjęć tutaj
1 komentarze:
Hello Ola,
Du har en meget smuk blog, jeg kan lide det.
Hilsener fra Brasilien:
Geraldo
Prześlij komentarz